poniedziałek, 23 stycznia 2012

Notatki z Konferencji 3.02.2006

3.02.2006, Warszawa

Nasze życie jest dialogiem między człowiekiem a Panem Bogiem, między prawdą o Bogu i prawdą o człowieku.
Człowiek jest przywiązany do swojego widzenia świata. Przywiązanie to jest czasem tak bardzo silne, że jakby prowokuje – wymusza sytuacje, w których Pan Bóg musi mnie ratować.

W Magnificat słyszymy: „Strącił władców z tronu, a wywyższył pokornych. Głodnych nasycił dobrami, a bogatych z niczym odprawił...” Tych, którzy uważali się za władców prawdy – strącił z tronu; a tych, którzy byli głodni prawdy – nakarmił.
Pan Bóg chce, abym zakwestionował swój obraz widzenia siebie, świata; abym się uniżył, że tak niewiele rozumiem z tego, co się dzieje. Pan Bóg chciałby, abyśmy szukali Jego drogi.
Logos – Słowo, czyli oddawanie i przyjmowanie. Wszystko mam od Ojca i wszystko Jemu oddaję. Kim jest Logos? Co oznacza uniżenie? Czym jest prawdziwe uniżenie, które tak naprawdę w pełni jest dla człowieka niemożliwe?

Człowiek ma dwie prawdy: swoją, szukającą swojego sposobu widzenia świata i Bożą. Tak też ma dwie miłości: miłość Bożą i ludzką. Miłość ludzka, która szuka dowartościowania i miłość Boża, która szuka przebaczenia; szuka grzesznika; tego, co najmniej godne. Sprawia nam ból, gdy ktoś pozbawia nas wartości, a Bóg szuka tego, kto ma świadomość najmniejszej wartości. Taki ktoś, kto nie wierzy w siebie, nie liczy na siebie jest nasiąknięty miłością Chrystusa; Ojciec patrzy na niego jak na syna.

Ale żyć w takim uniżeniu, z taką głęboką świadomością prawdy? Człowiek szuka przede wszystkim swojego tronu, nie chce uniżenia, nie chce prawdy, bo wierzy w to, że jest kochany za coś i tego czegoś całe życie szuka.

Są także dwa rodzaje panowania: np. panowanie lęku, szukania bezpieczeństwa; szukania sposobu, aby wobec innych być panem i drugie panowanie – panowanie Boga, tak inne, trudne do zrozumienia i przyjęcia, które przychodzi do grzesznicy siedzącej na tronie, jaką jest Samarytanka, która żebrze o miłosierdzie. Jest to panowanie, które uniża się przed celnikami i cudzołożnikami.

Mamy więc dwa rodzaje prawdy, miłości i panowania.
Ten, który żyje w pełnym uniżeniu i my, którzy możemy przyjąć choć odrobinę prawdy o sobie i Jego miłości, pozwalając, by żal skruchy nas odrobinę obmył, często mówimy Panu Bogu „nie”. Ten dialog, który jest zawsze, nawet jeśli mówimy swoje „nie”. On w każdej chwili zadaje człowiekowi pytanie: czy chcesz być bliżej Mnie? Czy chcesz, abym żył w tobie?

Gdy człowiek dostrzeże, jak bardzo dąży do wielkości, to nasze spotkanie z Matką Bożą staje się koniecznością. Ona staje się nam wówczas niezbędna, konieczna; dzięki której możemy choć trochę żyć tą prawdziwą miłością. Tylko dzięki Niej możemy się uniżyć; może stać się coś trwałego w naszym życiu (ale często walczymy dopóki Pan Bóg nas nie postawi między życiem a śmiercią; nie pokaże nam tego świata w prawdzie, tak jak On go widzi).
I może być tak, że w końcu będziemy bali się najmniej zgrzeszyć przeciw tej Miłości, którą można jedynie przyjąć.
Amen

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz