sobota, 14 stycznia 2012

Notatki z Konferencji 14.12.2005

Rekolekcje adwentowe
Ruchu Rodzin Nazaretańskich na Targówku (Warszawa)
14.12.2005, św. Jana od Krzyża.

„Brakuje mi ciebie bardzo” – zdaje się do ciebie szeptać Jezus. On chciałby ci wszystko dawać; wszystkim obdarzać, bo tak naprawdę tylko od Niego wszystko możesz otrzymać, dosłownie wszystko. A ty, nie licząc się z bólem, jaki Mu zadajesz, zdajesz się mówić zupełnie odwrotnie: „Nie brakuje mi Ciebie, Panie”, a przynajmniej chciałbym, aby mi Ciebie nie brakowało, bo to nie jest przyjemne wciąż otrzymywać; bo to oznacza, że musiałbym być ciągle żebrakiem, który od Ciebie zależy wyłącznie i we wszystkim. A ja, mimo, że faktycznie jestem żebrakiem, nędzarzem, to wytworzyłem sobie wizję, że nie potrzebuję niczego i nikogo.

Takie wzorce są zaszczepiane dzieciom: „Żyj tak, abyś nie potrzebował niczego od innych”.
Może taki wizerunek został i tobie zaszczepiony i to rzutuje na twoje odniesienie do ludzi, świata, do Pana Boga. Nie chcesz sytuacji, w których będziesz zależny od lekarstw, innych ludzi. Chcemy być panem swojego ciała.
Czyż to nie jest twój tron? Robimy ze swojego zdrowia jakąś formę absolutu, walczymy o nie, a przecież ciało nie jest naszą własnością. Bóg nie może zgodzić się z takim myśleniem. Gdyby Bóg zabrał nam te iluzje, to naprawdę mogłoby się to dramatycznie skończyć; od razu wpadlibyśmy w jakąś depresję.

Możemy usłyszeć to pragnienie: „Bardzo mi ciebie brakuje. Tak bardzo chciałbym troszczyć się o ciebie, abyś odkrył moją Miłość. Uwierz, mogę wszystko.”

Takich rzeczy, które obejmują iluzje tronu jest tak bardzo dużo; aż można mówić o nieświadomym kontynencie, np. nieświadomy kontynent władzy, którą złudnie sprawujemy. Iluzje dotyczą też ludzi, np. zanoszona prośba o ratowanie dziecka do lekarza, nie do Boga.
Do kogo ty zwracasz swoje wołanie? Jaka jest nędza naszej niewiary w Boga przejawiająca się wiarą w ludzi.

Problem czasu. Jak bardzo walczymy o ten wolny czas, o czas dla siebie?
Wolny czas można zamienić na czas, w którym będziemy mogli być niezależni od Pana Boga; realizowanie planu samowystarczalności. Można go też zamienić na przyjemność, na zdobywanie pieniędzy, ale także na radykalne uporządkowanie swoich spraw. Samo dysponowanie czasem daje przeświadczenie, że jestem kimś. Kiedy do panowania nad czasem dodamy panowanie nad doczesnością, czasoprzestrzenią, to możemy ulec iluzji, że posiadamy bardzo dużo, że jesteśmy niezależni. Ile w tym poczucia ważności, satysfakcji, przyjemności? Iluzja władzy domaga się nie tylko wypełnienia czasoprzestrzenią ale także ludźmi, którzy będą dowartościowywać nas albo znikną z naszego życia z niechęcią. Taka iluzja tronu.

Te nieuświadomione, nie odkryte kontynenty iluzji tronu ujawniają się najczęściej, kiedy coś tracimy, gdy np. zachorujemy i lekarz nie będzie mógł nam pomóc; lub przejście na emeryturę, ale wcześniej ten biedny człowiek nie chciał słyszeć: „Brakuje mi Ciebie bardzo”.

Kiedy wreszcie ten szept usłyszysz, to pojawi się on jak głos na gruzach wypalonych iluzji. Bo tak naprawdę głód Boga rodzi się na zgliszczach wypalonych iluzji, że sami z siebie coś możemy. Ale próbujmy być wdzięczni za nie. Przynajmniej w tym kontekście odkryjesz Jedyną Miłość – długomyślną, wytrwałą i wierną. Wierny może być tylko Bóg, który ukochał cię nad życie.

Ten głód Boga zrodzi w tobie modlitwę, która będzie odpowiedzią:
„Brakuje mi Ciebie, Jezu. Tak bardzo potrzebuję Ciebie, abyś posłużył się Maryją; potrzebuję Cię każdego dnia w tym narzędziu, jakim jest Maryja. Potrzebuję Twojej miłosiernej troski o mój chleb powszedni.
Potrzebuję Cię w trudnościach życia, które stanowią dla mnie próby wiary. Dlatego tak bardzo potrzebuje Ciebie, Twych miłujących ramion.
Potrzebuję byś strzegł mej wierności do Ciebie w życiu duchowym przez Maryję. Przez Maryję będziesz przelewał na mnie zdroje miłosierdzia.
Potrzebuję Ciebie w kontaktach z Tobą na polu wiary, bo moja modlitwa jest tak marna, że czasem myślę, czy bardziej w niej nie obrażam Ciebie niż szukam Twojej woli.
Potrzebuję Ciebie tak bardzo, by Eucharystia nie ściągnęła na mnie wyroku potępieni (...). Twoja miłość do mnie sprawi, że posłużysz się Maryją, aby była dla mnie kanałem Twej łaski...”
Amen

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz