środa, 8 lutego 2012

Notatki z Konferencji 17.03.2006 (pierwszej)

17.03.2006, Warszawa

Weszliśmy w czas Wielkiego Postu, czas Paschalny, kiedy mamy rozważać Mękę Pana Jezusa i Jego Ofiarę za nas. Mamy więc wyraźnie zobaczyć swój grzech, aby się nawracać. Jeśli nie ma zobaczenia swojej winy – nie ma skruchy.
W jaki sposób poznajemy swój grzech?

Pan Bóg zwraca naszą uwagę (w czytaniu z Księgi Izajasza w pierwszy piątek Wielkiego Postu) na nasz stosunek do bliźnich, na naszą relację do drugiego człowieka. To jest ta sfera naszego życia, w której chyba najczęściej upadamy i najwyraziściej możemy zobaczyć swój grzech.

Św. Tereska w „Radach i Wspomnieniach” daje pogłębiony wykład tych słów Boga – troska o duszę człowieka: „Wszędzie są biedni: dusze słabe i zgnębione. Bierz ich ciężary... wypuść je wolno... Kiedy mówi się wobec ciebie o błędach sióstr, nigdy nie dorzucaj nic od siebie...”
Chodzi o akty miłości bliźniego – bardzo proste, codzienne, których najczęściej nie podejmujemy. Nie zdajemy siebie sprawy z wagi tych uczynków. Upadamy na tym odcinku, ale czy widzimy tu swoją winę? Czy rodzi się w nas skrucha z powodu swoich grzechów?

Z posługą bliźniemu wiąże się łaska ożywienia naszej duszy: nowe siły, które wstępują w twoje serce. Twoje uczynki jednak powinny pozostać w ukryciu. Jeżeli uważamy, że jest pusto, ciemno, czujemy się zagubieni, to wyjściem na to są akty miłości bliźniego, a wtedy posiądziesz pokój i radość.

Pan Bóg nie nakłada na nas obowiązku zajmowania się sobą samym, ale mamy biec, by służyć Matce Bożej w bliźnich. To będzie nas uwalniać od adoracji siebie, która nas niszczy.

Trudno jest kochać bliźniego. Każdy z nas jest inny. Jest całe bogactwo mojej nędzy do zaakceptowania, do kochania, dlatego prawdziwa miłość wiąże się z krzyżem, wymaga ofiary, kosztuje. Łudzimy się i utożsamiamy tę miłość z dobrym samopoczuciem, zadowoleniem, poczuciem przyjemności, tymczasem miłość bardzo kosztuje.

Ks. F. Blachnicki mówił o trzech krzyżach, które nas oczyszczają - naszą egoistyczną miłość:
- Krzyż niewdzięczności – oczekiwanie wzajemności, zrozumienia, docenienia wysiłku, a Jezus jest tą Miłością wzgardzoną. My żądamy, by odpowiadano na nasze odruchy miłości od razu, natychmiast; żądamy wdzięczności od innych, ale czy sami jesteśmy Bogu wdzięczni za Jego miłość; za to, co dla nas uczynił?

- Krzyż niewiedzy – chcemy wiedzieć o bliźnim wszystko, zagarnąć go dla siebie, ale dusza ludzka jest tajemnicą. Nie wiemy często, co bliźni myśli o nas, nie wiemy, jaki jest skutek naszych modlitw w intencji tego bliźniego. Mamy uszanować tajemnicę, którą jest ten drugi człowiek.

- Krzyż niemocy – doświadczenia niemocy dania bliźniemu prawdziwego dobra, wpłynięcia na niego, skierowania go na właściwe tory, ku Bogu. To doświadczenie bliskie rodzicom, wychowawcom, kierownikom duchowym. To jest dobre doświadczenie tej niemożności dobrego wpływu na drugiego człowieka, zmiany sposobu jego myślenia, działania, ale wtedy kształtuje się w nas cnota pokory. Wtedy możliwe jest to uniżenie, aby działał sam Bóg, który może przemienić ludzkie serca. Ja nie mam tej mocy, to jest poza zasięgiem moich możliwości. Wtedy możemy mniej ufać sobie, mniej wierzyć w siebie, a bardziej zaufać Panu Bogu.

W tym czasie Wielkiego Postu możemy wyraźniej poznawać swoją nędzę i grzech także w kontakcie z bliźnimi i odnosić to do Najświętszej Ofiary. Miłość Chrystusa przynagla nas. AMEN

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz