sobota, 4 lutego 2012

Notatki z Konferencji 10.03.2006 (drugiej)

10.03.2006, Warszawa

Układanie klocków domina wszystkich nas dotyczy. Dominem są sprawy naszego życia. Chcemy je odpowiednio ułożyć. Jedni układają jedną kostkę, inni biorą więcej: dwie, trzy.

Każdy z nas myśli: poukładam sobie, to nie jest takie trudne. Wystarczy trochę skupienia, wysiłku, dobrej woli ... i układamy kostki. Nasze spotkania tutaj, to spotkania Anonimowych Układaczy ( tak jak AA - nasza sytuacja jest podobna do tej, anonimowych alkoholików).

Wielki Post to czas zawodów AU. Układamy więc nasze klocki duchowe: będę odprawiał medytacje; nie będę się spóźniał; zadzwonię do kierownika duchowego ... . Każdy z nas ma własne domino.

Sytuacja anonimowego alkoholika, który włożył wiele wysiłku aby nie pić. Korzystał z terapeutów, specjalistów. I wszystko to pomogło tylko na pewien czas. Gdy poczuł się pewny, gdy odniósł sukces, gdy miał satysfakcję, że już nie pije pół roku - i wszystko legło w gruzach.

Ile rzeczy muszę jeszcze poukładać w moim życiu duchowym? Tych klocków jest tak dużo. Gdyby Pan Bóg pokazał nam rozmiar tego niepoukładania to musielibyśmy się przerazić.
Co zrobić?

Zobaczyć dysproporcję. Chcesz ułożyć kilka klocków a jest ich miliony - chodzi o całą przestrzeń ducha, gdzie jest wiele poziomów powiązań; gdzie twoje klocki spotykają się z klockami innych.

Innym poziomem układania jest, gdy nic nie robię. Nasza natura chce budować skutecznie, owocnie. Nie jestem skłonny do podejmowania pracy z góry skazanej na przegraną. Więc niektórzy nie budują wcale.

Najważniejszą rzeczą, która musimy zrobić - to przyznać się, że trzeba budować, choć wiele prób było nieudanych. Jeśli chcesz, aby wszystko zostało poukładane tak jak Bóg tego chce, to musisz uwierzyć, że tylko On może tego dokonać.
Te kilka klocków, które poukładaliśmy - jest prawdziwą przeszkodą.

Największą przeszkoda w życiu duchowym nie jest to, co robimy źle ale to co robimy dobrze, co jest w naszym życiu poukładane. Przeszkoda w nawróceniu faryzeusza było jego przekonanie, że wszystko robi dobrze lub prawie dobrze.

Każdy ma taka sferę, w której uważa że jest dobry. Moja psychika bez tego nie może funkcjonować. Każda taka sfera jest przeszkodą w postawie bezradności.

W Wielkim Poście starajmy się więc odkryć to, w czym jesteśmy dobrzy - abyśmy mogli powiedzieć, że to nie ja, że w tym co sobie poukładałem też jestem bezradny. Jeśli się do tego nie przyznam, to tak jak alkoholik - znowu upadnę. Pan Bóg w swoim miłosierdziu dopuści do tego.
Całe życie będziemy odkrywać nasz sprzeciw na naszą nędzę, na duchowość Ruchu - nie bójmy się tego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz