czwartek, 17 czerwca 2010

Fragment lektury do dzielenia

"Wprowadzenie w oczyszczenia wiąże się z zamienieniem w "rozpalone żelazo" coraz to większej liczby naszych oparć. Nasz rozum nie oświecony wiarą będzie dostrzegał w tym jedynie przysłowiowe usuwanie się nam ziemi spod nóg, podczas gdy tak naprawdę będzie to łaska doświadczania ludzkiej bezradności i wprowadzania nas w coraz to większe ciemności wiary.
Kiedy zaś coraz bardziej będziemy przekonywali się, jak złudne są nasze nadzieje pokładane w dobrach tego świata, nawet te, jakie wiążemy zwykle z osobami bardzo nam bliskimi, możemy rzeczywiście zacząć szukać oparcia w Bogu - w Bogu ukrytym za zasłoną wiary, przed czym nasz ludzki rozum tak bardzo się broni. Widząc jak dalecy jesteśmy od całkowitego zdania się na Boga, zrozumiemy, dlaczego nasze ludzkie oparcia muszą stawać się dla nas czymś, co nas rani. (s. 98-99)

Wtedy też może pogłębiać się nasza komunia życia z Maryją. Taka komunia bowiem to najczęściej komunia człowieka poranionego na skutek szukania ludzkich oparć, człowieka, który nie widzi dla siebie innej nadziei poza przychodzącym do nas przez Maryję Bożym miłosierdziem. (s. 99)

Tak więc winniśmy cieszyć się, gdy nasze oparcia zaczynają nas parzyć, bo to będzie skłaniało nas do zawierzenia siebie Bogu.
Dopóki nie będziemy poparzeni własnym złem, nasza modlitwa zawierzenia może być fikcją. Do prawdziwej komunii z Maryją dochodzą najczęściej ci, którzy doświadczywszy goryczy opierania się na ludzkim systemie zabezpieczeń, widzą, że ich życie wewnętrzne na skutek ich duchowej nędzy dogorywa, i którzy w ostatnim geście szukania ratunku zwracają się ku Maryi.
I w takich objawi się chwała Boga - bo On właśnie im będzie mógł okazać przepaść swojego miłosierdzia. (s.100)"

("Zawierzyć się Maryi", Warszawa, 2004)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz